Początki na warsztat

Czyli trochę o naszych pierwszych krokach w branży, wynajętym garażu i kapitale startowym.

START

Wojtek, Krzysiek i wynajęty garaż w Warszowicach – to cały kapitał, którym zarządzaliśmy jeszcze niespełna dwie dekady temu. Bez wielkich inwestorów, bez gotowego planu awaryjnego, ale za to z głowami pełnymi pomysłów i determinacją.

Mieliśmy wtedy po dwadzieścia parę lat (w tym temacie nadal nic się nie zmieniło). Byliśmy młodzi, ambitni i – nie ukrywajmy – trochę szaleni. Ale to był ten moment. Moment, w którym postanowiliśmy wywrócić nasze życie o 180 stopni i postawić wszystko na jedną kartę: branżę metalową. Choć presja była niemała - oboje mieliśmy już w tamtym momencie rodziny.

Wynajęty garaż pełnił u nas wszystkie możliwe funkcje – był halą produkcyjną, biurem, magazynem, a czasem nawet kantyną. To tam, z pomocą znajomych, powstał nasz pierwszy zespół. Kupiliśmy pierwsze maszyny i ruszyliśmy po zlecenia. To firmy takie jak Eko-Trans i Capek jako pierwsze dały nam kredyt zaufania. Każda realizacja była dla nas lekcją – czasem szybką, czasem bolesną – ale zawsze cenną.

Projekt po projekcie, coraz bardziej odnajdowaliśmy się w naszych nowych rolach i śmielej patrzyliśmy w przód.

Z dzisiejszej perspektywy patrzymy na to wszystko z ogromnym sentymentem. To właśnie tam – w tym niepozornym garażu – zaczęła się nasza historia.